Mój model M48A3 zbudowałem z zestawu firmy Seminar, który jest kopią słynnego modelu firmy Tamiya. Zestaw ten uzupełniłem gąsienicami firmy AFV-Club (AF3505), blachami fototrawionymi firmy Eduard (35071) i innymi drobnymi detalami z różnych źródeł. Ogólnie zestaw nie sprawia kłopotów w budowie, jego części dobrze do siebie pasują. Dokładność tego modelu na początku lat osiemdziesiątych oceniano jako rewelacyjną, w dzisiejszych czasach trzeba by ją ocenić jako średnią.
Pierwszą rzeczą którą zrobiłem było zaślepienie licznych otworów w podwoziu, będących pamiątką po czasach kiedy model TamiYi jeździł na baterie. Dodatkowo przeróbek wymagały mocowania kół napędowych, których rozstaw był zbyt duży - były one rozstawione szerzej niż reszta zawieszenia. "Kierowca" został zamocowany na specjalnej konstrukcji umożliwiającej mu ruch w pionie, tak aby nie kolidował z obracającą się wieżą. Dalsza konstrukcja kadłuba przebiegała dość prosto, najtrudniejszą operacją było mocowanie blach fototrawionych. Gąsienice z zestawu firmy AFV-Club potrzebują sporo wysiłku żeby je złożyć, ale doskonale zastępują brzydkie winylowe gąsienice z zestawu.
Konstrukcję wieży zacząłem od przebudowy mocowania działa. W modelu działo zaprojektowano jako ruchome, niestety spowodowało to zbyt duże wysunięcie tarczy działą do przodu. W moim modelu unieruchomiłem działo, cofnąłem jego tarczę i wykonałem ze szpachlówki jej charakterystyczną brezentową osłonę. Reszta wieży była już dość prosta do zbudowania, na tym etapie również nastąpiło mocowanie blaszek. Model M48A3 został później pomalowany na kolor podstawowy, pomalowałem też figurkę dowódcy czołgu, która została lekko zmodyfikowana tak aby lepiej "ochronić dowódcę przed wietnamskimi snajperami". Potem przystąpiłem do zbierania i malowania wszystkich rzeczy którymi obwieszony miał być czołg. Spora ich część pochodziła z zestawu "AFV Tank Supplies Set" firmy Academy, część także z ich zestawu "M151-A2 MUTT & TRAILER", zwłaszcza kartony racji żywnościowych okazały się użyteczne. Część detali wykonałem we własnym zakresie, jak na przykład zapasowy przewód do reflektora czy brezentowe pokrowce. Po indywidualnym pomalowaniu wszystkie przedmioty przykleiłem do czołgu a następnie przy pomocy aerografu namalowałem na nim "kurz z drogi". Model wykonywałem już dość dawno, zanim dorobiłem się aparatu cyfrowego, dlatego nie mam zbyt wielu zdjęć na etapie budowy. Z błędów które dostrzegam po latach wymienię następujące: Budzące wątpliwości odcienie koloru podstawowego i kurzu z drogi, błędny kształt blach tylnych błotników, błędny rodzaj kół napędowych (powinny mieć płaskie a nie zagłębione powierzchnie czołowe), brak detali na wieżyczce dowódcy z przodu jej lewej strony. Gdybym robił ten model jeszcze raz, to pewnie dodatkowo odwzorował bym conajmniej jedno poważne uszkodzenie błotnika (czołg z całymi błotnikami to była w Wietnamie rzadkość).
